„Moja Madzia od września rusza do
szkoły. Od roku kotłuje mi się w głowie jedno pytanie: Jak pracować z dzieckiem od samego początku,
aby wyrobić dobre nawyki na kolejne lata, zachowując jednocześnie fascynacje
szkołą?"
Na ogół dzieci idą do szkoły z
chęcią i ciekawością – to dla nich nowy, bardziej dorosły etap życia.
Jednocześnie jest to jednak poważne wyzwanie dla młodego, żywiołowego i
ruchliwego człowieka. Dziecko nie powinno od początku przebywać w szkole zbyt
długo. Odradzam świetlicę, bo zwykle
nie ma tam zbyt wielu możliwości ruchu i swobodnej zabawy, która są w tym okresie równie ważne jak uczenie się.
nie ma tam zbyt wielu możliwości ruchu i swobodnej zabawy, która są w tym okresie równie ważne jak uczenie się.
Co ułatwi dziecku funkcjonowanie
w szkole? Zacznijmy od najprostszych potrzeb: odpowiednia ilość snu i porządne
zdrowe śniadanie przed wyjściem do szkoły, odpoczynek (np. spacer) po lekcjach,
zapewnienie aktywności fizycznej zgodnej z zainteresowaniami dziecka, czas na
zabawę.
Wspieranie uczenia się dziecka
polega przede wszystkim na docenianie jego postępów, nawet tych najmniejszych.
Warto po szkole zapytać dziecko: „Czego nowego się dzisiaj nauczyłaś? Co
ciekawego poznałaś?”. Ważne jest słuchanie dziecka, okazywanie zaciekawienia
tym, co je zainteresowało. Dzieci nie potrzebują ciągłego korygowania i
instruowania, ważniejsza jest dla nich możliwość opowiedzenia o swoich
przeżyciach i doświadczeniach osobie, która wysłucha i zrozumie.
Rodzice często mają skłonność do
odrabiania pracy domowej razem z dzieckiem i nadmiernej kontroli tego, jak
praca jest wykonana. Warto uzgodnić oczekiwania z nauczycielką – czy ważniejsza
jest samodzielność dziecka, a ewentualne błędy i niedoskonałości będą dla
nauczycielki informacją zwrotną na temat tego, jak dziecko się uczy i na ile
skuteczne są stosowane przez nauczycielkę metody, czy też dziecko zostanie ukarane za zadanie
domowe oceną w jakiejkolwiek formie (słoneczka, chmurki, literki czy cokolwiek
innego). Tak więc rodzice powinni dowiedzieć się na pierwszym zebraniu, jaki w
szkole obowiązuje system oceniania. Jeśli zamiast informacji zwrotnej dziecko
dostaje ocenę, to rolą rodziców jest „odczarować” ją i skupić się na
pozytywnych aspektach pracy dziecka, docenić jego wytrwałość, staranie,
pokazać, że błędy są czymś normalnym i tylko ten ich nie popełnia, kto nic nie
robi. Nie wymagajmy od dziecka tego, by było doskonałe pod każdym względem.
Jeśli ocena jest bardzo dobra, to również nie należy się na niej nadmiernie
skupiać – doceniajmy nie stopień, a to, za co dziecko go dostało. Gdy dziecko mówi „Dostałam dzisiaj piątkę”,
zapytajmy najpierw za co, a potem doceńmy to. Np. dziecko: „Dostałam piątkę za wiersz”, rodzic: „To
znaczy, że bardzo ładnie wyrecytowałaś wiersz, tak? Gratuluję, cieszę się”.
Jeśli dziecko mówi o słabszej ocenie, możemy zapytać: „A z czego jesteś
zadowolona w swojej pracy? Jak myślisz, co warto byłoby poprawić?”.
Gdy dziecko uczy się pisać – nie
skupiajmy się na korygowaniu nieprawidłowo napisanych literek – zwróćmy uwagę
na te, które są napisane najlepiej. Jeśli wskażemy je powiemy: „O, zobacz – te
literki są już doskonałe”, dziecko samo zauważy, że inne litery nie są napisane prawidłowo. I
zastanówmy się, czy nasz pociecha miała wystarczająco dużo okazji, by wykształcić
umiejętności motoryczne – poprzez malowanie, lepienie z plasteliny lub innych
materiałów, wycinanie, krojenie np. jabłka czy marchewki. A może dla nas, rodziców, ważniejsza była
sterylna czystość i bezpieczeństwo dziecka i ograniczaliśmy tego rodzaju zabawy
i aktywności? Jeśli tak - teraz musimy to nadrobić i zamiast ćwiczenia
kaligrafii dajmy dzieciom możliwość kreatywnego wykorzystania dłoni. A pisanie
samo z siebie okaże się łatwiejsze.
Czytajmy z dzieckiem. Dzieci,
którym rodzice czytają od najmłodszych lat, są bardziej chętne do poznawania
literatury samodzielnie. Dzieci, które uczą się czytać, na początku są tak
pochłonięte składaniem z liter wyrazów, że nie są w stanie zapamiętać i
zrozumieć całego przeczytanego zdania. Z tego powodu nie odczuwają przyjemności
czytania. W pierwszym okresie, gdy dziecko uczy się tej trudnej sztuki warto
czytać wspólnie – trochę dziecko, a trochę rodzice. W pierwszej klasie jeszcze
nie możemy wymagać od każdego dziecka by samodzielnie czytało lektury. Więc
zachęcamy do samodzielności małymi kroczkami, ale dajemy też szansę poznania
treści poprzez słuchanie, jak czytają inne osoby.
Nie zapominajmy ani na chwilę o
tym, że nasza latorośl ma 6-7 lat i nadal jest dzieckiem, które nagle,
właściwie z dnia na dzień znalazło się w innej, niezrozumiałej i nieodpowiedniej
dla jego potrzeb rzeczywistości. Potrzeby biologiczne i fizjologiczne – takie jak
ruch, siusianie, wygodne miejsce do siedzenia, odpoczynku w chwili zmęczenia –
w szkole schodzą na plan dalszy. Ale dziecko je odczuwa. Szczęście, jeśli trafi
na rozumną, empatyczną nauczycielkę i może je w jakiejś mierze realizować.
Jeśli nie, to będziecie musieli jako rodzice przyzwyczaić się do uwag na temat
zachowania. I najlepiej, jeśli zapewnicie dziecku po szkole odpoczynek, zabawę,
spacer, ruch.
Podsumowując – wspierajmy,
doceniajmy, pozwalajmy na samodzielność, dbajmy o zaspokojenie potrzeb i
towarzyszmy dziecku w jego rozwoju.
1 komentarz:
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
Prześlij komentarz